wtorek

niezwykłość facebooka, w ciągu sekundy znajduję syna mojego przyjaciela Jarka Markiewicza, poety, malarza, buddysty, magicznego człowieka. Po stanie wojennym stworzył „Przedświt”, podziemne wydawnictwo czynne do 89 roku. Wydali poza cenzurą ze dwie steki książek, w tym kilka moich. Wczoraj dzwoniono do mnie z prośbą…. ma się ukazać zbiór wierszy Jarka, proszą mnie o wspomnienie o nim. Zmarł co 10 lat temu, wcześniej zmarła Elżbieta, jego żona. Jeremiasz w wieku bodaj 16 lat został sierotą. Jako mały chłopiec był niezwykły, nieznośny i genialny. Na pogrzebie Jarka dałem chłopcu swój nr telefonu, z prośbą by zadzwonił, gdybym mógł mu w czymś pomóc, pomogę. Nie zadzwonił. Pomyślałem – jak potoczyły się jego losy? I odnajduję go na facebooku. Ma już 27 lat, studiował robotykę, jest informatykiem. I mieszka na Oboźnej, w mieszkaniu rodzinnym, na ostatnim piętrze starej kamienicy, w magicznym mieszkaniu, pełnym zaułków i obrazów Jarka.

PODYSKUTUJ: