sroda

strasznie jest…

Ewa zdaje się nic nie rozumieć, a ja rozumiem, że wszystko na jej głowie i ma tego dosyć. Więc wykrzyczała złość. Poczułem się nagle bardzo normalny przy niej. I co dalej…sójka kolorowa jak papuga usiadła na gałęzi świerku, który stoi w moim oknie….

W prześwitach próbuję zbudować felieton do Zwierciadła. B. pyta jak można opisać moje samopoczucie. Nie da się. Ale można pomagać sobie metaforą, to jakby właśnie dostać straszną wiadomość, nie, jakby ją dostawać co chwila i bez ustanku. Plus fatalne samopoczucie fizyczne .

Do Julka po recepty,kochany niezawodny przyjaciel. Nie byłem pewien jak będzie mi się prowadzić, ale dobrze i pewnie, to bardzo silny nawyk. Tylko mrok za oknem wydawał mi się wilgotny i groźny.

Marek po mnie ze Superstacji. A już chciałem nawalić, ale nie mogłem tak w ostatniej chwili. I dałem sobie radę. Powiedziałem że mam depresje nie tylko po wyborczą, ale taką prawdziwą jesienną. I popatrzyłem w mrok kamery, w oczy moich sióstr braci w nieszczęściu. I dodałem, że umierałbym z ciekawości co będzie w Polsce, gdybym nie umierał na depresję. Miłe potem głosy na facebooku, od ludzi w podobnej sytuacji. Marek, kierowca stacji jak zwykle mówi niezwykle ciekawe rzeczy, a po odwiezieniu mnie przelatuje przez mój dom i wszystko naprawia co się zepsuło. Niesamowity jest. W swoim nieszczęściu tyle mam szczęścia do ludzi.

Serdeczny list od Ani Janko, nie wiedziałem, że tak chorowała.(odchorowała sukces swoje książki „Mała zagłada: i wyjazdy ) Przyśniłem jej się ostatniej nocy. Ważne co mówi o mojej „Kolonii karnej”, która jej się bardzo podoba, chociaż woli męską cześć książki.

PODYSKUTUJ: