sobota

Z Antosiem do Józefowa oglądać prywatne liceum, do którego być może będzie chodził. Miniaturowe, kameralne, więc przyjazne. Wyznają fiński model nauczania. Jedyny problem, że trzeba za to słono płacić. Ale to już nie jest problem Antosia, nie tylko nie interesuje się pieniędzmi, ale też do jakiej szkoły będzie chodził. Gry to jego pasja. Nie ma więc czasu na naukę.

Piszę do Lucjana: co u ciebie słychać? Odpisuje jego była żona, Lucjan nie żyje od tygodnia. To jakby dostać kopniakiem śmierci w twarz. Lucjan mieszkał w Niemczech, kiedyś w Legii Cudzoziemskiej, lubiłem jego żywotność i poczucie humoru. Odejście takich ludzi odczuwa się podwójnie.

Dzwonię do Ani Janko, dopiero co wróciła ze szpitala. Mały zawał. Nie wiedziałem.

Rozmowy telefoniczne mnie męczą, spotkania z ludźmi mnie meczą, brak rozmów i spotkań z ludźmi mnie męczy. Rozmowa z Pawłem, lekarzem, ułatwiam mu wstąpienie do Loży Masońskiej. Tu mam mocne znajomości. Inna sprawa, że że Wielki Mistrz zadręczył mnie rozmową, chociaż mówił niezwykle ciekawe rzeczy.

PODYSKUTUJ: