poniedziałek

Czytam dzienniki Lechonia i coraz bardziej mnie interesują. Lechoń żyje w Nowym Yorku, w wirze wielkiego świata, ale chadza tam opłotkami. I żyje we wspomnieniach przedwojennej Polski, gdzie był celebrytą. Warszawskie kawiarnie, życie towarzyskie i artystyczne stolicy, należał do poetyckiej grupy Skamandrytów, przyjaźni się nie tylko z Tuwimem, spotka się z Leśmianem. Te dwa światy przenikają się. Czasami na chodnikach wielkiego miasta Spotka Marlona Brando, Lauren Bacall i Humprey Bogarta, czasami widzi Kiereńskiego, szefa rosyjskiego rządu obalonego przez rewolucję, rzuca uwagę, że gdyby był bardziej stanowczy, nie byłoby rewolucji bolszewickiej. Lechoń ma szerokie i głębokie zainteresowania, świetnie czyta literaturę, zna się na malarstwie, na muzyce. I ciekawie o nich pisze. Nie pisze wprost o swoim homoseksualizmie, ale daje nam co jakiś czas znaki, że jest w jego życiu „ukochana osoba”. Ma też pasję społeczną, interesuje się polityką, komentuje ją. Z przerażeniem widzi jak krzepnie stalinowska Polska, jak wielu jego dawnych przyjaciół sprzedaje duszę diabłu. Żyje skromnie, często nie ma pieniędzy pracuje dla radia Wolna Europa, ale tam niewiele zarabia. Jest jakiś wielki smutek w tym życiu polskiej emigracji zagubionej w wielkim mieście. Lechoń niemal nie spotka się z Amerykanami, porusza się po korytarzach polskiego getta. Już przed wojną miał problemy z depresją, miał, za sobą próbę samobójczą, był w szpitalu. Teraz też jest na ogół smutny. A wszystko to skończy się samobójstwem w roku 56. Pamiętam jak wiele lat t6emu stałem przed hotelem, z okna którego skoczył. Napisałem o tym wiersz.

Nagranie przez Skypa dla radia. O „Albumie rodzinnym.”

Antoś dostał nowy telefon, małpia zręczność z jaką wszystko instaluje. Aż przyjemnie patrzeć. To jest jego świat, jego język.

Z braku pomysłu, napisałem opowiadanie o niemożności napisania opowiadania, tylko na to mnie było stać. A co teraz?

Wiozę dzieci do znajomych na hallowinn. Poprzebierani, podnieceni. Bardzo to lubią. Kiedy wracam zatrzymuje mnie policja. Nie pali mi lewe światło. Powinienem zatrzymać dowód rejestracyjny, ale nie chcę panu psuć święta”, mówi łaskawie policjant.

PODYSKUTUJ: