poniedziałek

tenis z Łukaszem. Do tej pory bolało mnie jedno biodro, dzisiaj bolały dwa. Zbliża się chwilę, że będę poruszał się po korcie podpierając się kulami.

Kupuję Newsweeka bo tam wywiad z Jadzią Staniszkis. Znam ją od wielu lat, a od jakiegoś czasu uważam ją za błyskotliwie inteligentną idiotkę. Popierała kiedyś gorąco PiS i prezesa, potem zmieniła zdanie, mówiła o PiSie rzeczy straszne, a teraz znowu przyjaźnie. Chociaż wszystkie rzeczy, za które ganiła Pis, przybrały teraz złowrogą formę.

Okropnie jałowe ostatnie dni, skubię felieton do Zwierciadła i do Przeglądu. Dużo siedzę przed ekranem nic nie robiąc bezradny.

Informatyk, był problem z drukarką.

Dzwoni Piotr Krosny ze Sztokholmu. Brzmi żałobnie i smętnie. Namawiam go, żeby odszedł od malowania twarzy i postaci i pomalował trochę martwych natur i krajobrazów. Byłby w tym też świetny, jestem pewien.Jego mistrzowie Nacht Samborski i Menkes malowali ich bez liku.

Jest! Napisałem mini opowiadanko. Od razu lepszy nastrój. Zasłużyłem by obejrzeć film w na netfliksie.

PODYSKUTUJ: