Sobota

Sobota

  Dzień bez napięć.. na razie…. Nasz synek u cioci, błogi spokój. Antoś rozpruwacz… naszego spokoju. Jutro Kraków.. dwa spotkania w Empiku na rynku,  jedno z Olgą Haller o 17. Drugie w poniedziałek, już tylko ze mną… też o 17…Zapraszam. Nie lubię poniedziałków, szczególnie w Krakowie…muzea są zamknięte.    Apodyktyczność u niektórych ludzi,  przykryta jest ich brakiem pewności… bywa , że nigdy nie będzie miała okazji, by się ujawnić, umierają i dopiero wtedy ich wściekłość na śmierć ją obnaża ….U mojej byłej żony objawiła się dopiero po rozwodzie.. czyli też jakby po śmierci….U  obecnej jakby ciut wcześniej..  ale przez lata nie było tego nawet śladu, nawet kropelki, nawet pyłku…    W zakładzie fryzjerskim w pobliskim lesie, no powiedzmy na jego skraju.. lubię to miejsce.. wita mnie serdecznie praktykantka P…Ma osiemnaście lat…jeszcze w szkole ..wszystko ma ładne, świeże i nowe…Miła, naiwna, kocha mówić…..więc wiem już o niej wszystko, no prawie wszystko… Nawet, że jej chłopak prosił, by strzygła go pół naga, jest już taki zakład w stolicy, co zrobiło na nim wrażenie …a ty się chrzań – ona na to.  Strzyżenie to jednak też fizyczna przyjemność, więc kiedy pyta – jak ostrzyc? – rozpustnik by powiedział .. do pełnej satysfakcji (są takie masaże i nawet stają się w Polsce modne). Na razie namawiam, by połączyć strzyżenie z masażem twarzy..  ma do tego zapał, ale ta szefowa..  okropna baba.. co widać gołym okiem. W Polsce zdumiewająca łatwość z jaką pracownicy nadawają na szefa, pod jego bokiem i okiem… ale tu świetnie rozumiem …to terapia…   Kasia u nas, wielkie sprzątanie…sporo utyła.. martwi mnie to.. ona też zmartwiona…( a martw ty się człowieku swoją wagą!). Podziwiam jej siłę i wytrwałość w walce o byt… Odwożę ją do autobusu ..przy okazji na chwilę do szalonej Małgosi…mieszka w centrum naszego city, czyli Międzylesia. Bibliotekarka i poetka… mistrzyni zamęczania siebie sobą… Wiersze jej i grupki przyjaciół…, będą je drukować ..proszą, abym napisał kilka słów na okładkę.  Lubię takie lekcje odrabiać w pociągu… Przy okazji idziemy na mały spacer, wilgotny wieczór i sypie mokry śnieg …pokazuje mi dom, gdzie mieszka Hanna Gronkiewicz Waltz… Jak gdzieś mieszkam …nawet przez chwilę.. a tu będę pewnie przez dłuższą chwilę…mam odruch, by poznawać okolice, kamienie i korzenie miejsca.   „Zysk” przesyła mi książkę „Margaret Thatcher, portret żelaznej damy”. Przeglądam.. podkreślam kilkanaście zdań, czym jest polityka…Ta dama budzi mój podziw jako polityk, jako człowiek mniej… Jej syn Mark był aferzystą na skalę międzynarodową… Czy można ponieść większą porażkę?  Ze wstępu Leszka Balcerowicza: Politycy kierujący się przekonaniami należą do rzadkości. Jeszcze rzadziej można spotkać tych, którzy kierują się przekonaniami i służą dobrej sprawie. Najrzadsi są politycy, którzy kierują się przekonaniami, służą dobrej sprawie, a na dodatek są skuteczni.”

PODYSKUTUJ: