wtorek

ranek w słońcu…samochód z Radia dla Ciebie. Program o depresji. Wracam podstawioną mi taksówką. Kierowca słuchał audycji , mówi, że z wielkim zainteresowaniem. Cenię takie głosy ludzi z innych światów.   // upał, bez wiatraka bym zginął. Próba pisania o Broniewskim, jak zawsze problem, jak zmieścić wiele tak na tak małej przestrzeni. To mnie paraliżuje.// Nastrój mi się waha, jakby demony huśtały się na mojej wewnętrznej huśtawce.  /// Upał, mały basenik,  szaleństwo dzieci, też sąsiadów, żywa czysta radość i opętanie, a wszystko wśród kwitnących drzew.   /// Franio u dentystki, konieczny gaz rozweselający, jakby Franio sam nie był gazem rozweselającym. // Antoś zabija komara i żal mu go. Pyta: a gdzie idą zwierzęta po śmierci? Dobre pytanie, chrześcijanie zawsze mieli z tym problem.    Może tylko psy idą tam gdzie ludzie, mówię. Taaak ..? –zastanawia się.  A komary, jak myślisz? – pytam. Myśli, mówi: komary może też mają swojego Chrystusa? „Gdyby woły miały Boga , wymyśliły by go na własne podobieństwo/”‚ – grecki filozof .

PODYSKUTUJ: