dziwne uczucie jakbym się wypróżnił z siebie, byłaby ulga, ale nie ma, bo niepokój, że tak mało mnie we mnie. Jak pisać w takim stanie, jak wymyślać , snuć myśli, zawiązywać metafory? Najłatwiej mi pisać o swoich niemożnościach. Widzę jak dzikie wino zaczyna oplatać świerk przed moich oknem, świerk potężny. Tak moja rodzina opleciona wokół mnie , a ja nie mam się wokół czego opleść. Pierwsze liście wina zaczynają już płonąć czerwienią, ale to te w ogrodzie.
I w ogrodzie moje urodziny, dzieci bardzo podniecone, wcześniej Antoś rozpaczał, że Franio nie utrzymał tajemnicy, że on szykuje jakieś rysunki dla mnie. Dwie świeczki – 6 i 5, na torciku owocowym bardzo smacznym.
Ewa ostrzegała Antosia by za bardzo się nie chwalił w szkole , że tata kończy 65 lat. Powiedział , że wie o co chodzi i rozumie, bo inne dzieci maja dziadków w takim wieku, ale on to ma w nosie.
Jak tak się męczę przy felietonie, to czasami zdaje mi się, że czuję swój mózg w głowie, jako byt osobny, jak kalafior o nierównych brzegach.