poniedziałek

w nocy nie spałem do piątej, próbując napisać wiersz o swojej twarzy, zmienionej przez czas. Spać nie mogłem,  bo pisałem, czy pisałem bo spać nie mogłem?  Sam już nie wiem.

Potem dla kontrastu skok w urząd. Do ZUSu w sprawie emerytury. Mój niepokój wobec urzędu został mi przekazany przez ojca, a u niego to była trwoga. Obsługa sprawna i raczej życzliwa, więc to już nie jest świat Franza Kafki.

Nie czuję się tak źle, teraz niepokój gdzieś na wysokości chmur , a nie czoła.  Ale jego źródło ciągle żywe.

Pójść spać wcześniej i wcześniej się obudzić…moje ambitne plany. Zapomnieć o dacie swoich urodzin, wybaczyć jutro tym  co mając dobre intencje będą mi o  niej przypominać.

PODYSKUTUJ: