poniedziałek

Krzysio prowadzi nas na pobliskie, gęsto zalesione wzgórza morenowe. Niezwykły widok z góry na Sopot, obok głaz z napisem „Szklak Borsuka”i daty. Nie od zwierzaka to a od przezwiska Bogdana Borusewicza, mojego kolegi z czasów opozycyjnych , teraz senatora. Tu konspiracyjnie się spotykał z ludźmi. Jak staje się historia z tego czego staje się historia z tego co niedawno dotykałem.

Do Gdańska, tu wszystko odmienione, zachodnia Europa pełną gębą. Hala Oliwii gdzie byłem an słynnym pierwszym zjeździe „Solidarności”, wygląda już jak zabytek minionej epoki. Jemy obiad naprzeciw wielkie młyna na Motławą, a pamiętam jak w 97 roku oprowadzał nas tu po zielonych, łąkowych terenach poprzetykanych ruinami, pisarz kolega Paweł Huelle. Teraz w tym miejscu ładna stylowa architektura korespondującą z zabytkowymi spichlerzami, na parterze mrowią się zatłoczone się restauracje. Jemy w jednej kolację. Rachunek zwala z nóg. Ale tak teraz jest, ceny w restauracjach dostały wścieklizny. Krzyś wspomina strajk w Stoczni, był w niej od samego początku, a też stał obok grafika, przyjaciela Jerzego Janiszewskiego, gdy ten w swoim mieszkaniu malował napis „Solidarność”. Janiszewski mieszka od lat w Barcelonie. To chyba obok coca coli najsłynniejszy w świecie znak graficzny.

PODYSKUTUJ: