wtorek

stolik w Czytelniku, przyszła Hanna Gronkiewicz Waltz i zadomowiła się. Utyka na jedną nogę, biodro, siostra w nieszczęściu. Mówi, że widziała mnie w Ferio, jesteśmy dalekimi sąsiadami.

Podczas jazdy autobusem w obie strony trzy kontrole biletów, czegoś takiego nie pamiętam. Za każdym razem kontrolerzy ledwie omiatali mnie wzrokiem i nie mieli wątpliwości, że należy mi się przejazd za darmo bo jestem już w odpowiednim wieku. Sprawiło mi to małą przykrość, ta oczywistość i łatwość w ocenie.

Przyszły książki, „Zakręceni”, cieszę się z okładki, martwi mnie cena, 40 zł. a przecież książka jest niewielka. Ale w Internecie widzę cenę 26zł, Ceny książek idą lawinowo w górę, kto je będzie kupował? Ci którzy mają pieniądze, rzadko kupują książki.

Franio ma jutro sprawdzian z matematyki a nic nie umie. Moje złe geny, byłem matoł ze ścisłych przedmiotów. I nawet teraz nie mogę mu pomóc, odpadłem na poziomie pierwszej klasy. Antek nie chce, woli grać. Ewa od biedy potrafi, ale bardzo się denerwuje. Na dodatek Franio zgubił kątomierz. Trzeba jechać do sklepu. Zgryzoty domowe potrafią zagryźć. A tak naprawdę to mi żal Frania, pamiętam swoje szkolne biedy i jak płaczę, że nie rozumiem matematyki.

PODYSKUTUJ: