wtorek

w słońcu do Międzylesia, na pocztę, piechotą, jaka to przyjemność tak iść bez bólu biodra, co za luksus. Jestem jednak realistą, wiem, że to pewnie wróci za jakiś czas.

Nadal ciężko mi się na czymkolwiek skupić. Ukraina, jako trzęsienie ludzkich sumień. W Polsce wielka moblizacja i powszechna pomoc uchodźcom. Potężny zastrzyk moralny, po latach, gdy skupieni byliśmy głównie na naszej wojnie domowej.

W tych gorących dniach napisałem dwa opowdainia, na zupełnie inny temat niż wojna. To z braku pomysłu na nową książkę. Wrzucam je w gradło tej, którą zdawało mi się, że już ostatecznie skończyłem. Wiersze piszą mi sie opornie, zawsze w łóżku przed zaśnięciem.

PODYSKUTUJ: