wtorek

rano u lekarza na Strusiej. Niby mój kolega, nawet przyjaciel, ale mały stres. No i musiałem wstać po 9, a to dla mnie wcześnie. Muszę się wziąć za siebie, ja też zaniedbałem badania przez tą pandemię. Od razu prześwietlenie bioder i stopy, jak na złość przestała mnie boleć, zobaczymy czy to ostroga. Najbardziej mnie martwi, podwyższony cukier, wyszło to rok temu. Ale od tygodnia odchudzam się, teraz już nie odpuszczę i waga przynosi mi dobre wieści. Zaczynam też podnosić ciężarki, muszę przerwać proces dziadzienia.

Wysyłam swoje typy na bielską Lipę, wybrane prace z konkursu dla dzieci. Jestem w jury od kilkudziesięciu lat.

Telefon z Przemyśla, dzwoni Renata z Urzędu Miasta. dobra wiadomość, będzie pod koniec września doroczny festiwal poetycki, bardzo lubię  Przemyśl, miasto magiczne.

Franio spotkał się z koleżkami, podekscytowany i szczęśliwy. Zjadam trochę jego szczęścia.

 

 

 

 

PODYSKUTUJ: