wtorek

po powrocie, oszołomiony jestem codziennością, budzę się rano pognębiony tym, ze przepaliła się żarówka w samochodzie. Głupstwa rosną.

Do prywatnej szkoły w Józefowie, gdzie Antoś będzie chodził, miłe spotkanie z dyrektorką. Jesteśmy dobrej myśli, gdy chodzi o tą szkole. W klasie Antosia będzie w sumie sześcioro dzieci. Co za luksus. Szkoła malutka, przytulna, a on ma problem z kontaktami z rówieśnikami, tu będzie ich tak blisko, że będzie musiał się uspołecznić.

Do stomatologa, usuwa mi ósemkę. Ruszała się. Przypomniało mi się dzieciństwo gdy ruszanie się zębów było optymistyczne. Jeszcze jedna ósemka będzie do usunięcia. A za jakiś czas implanty.

PODYSKUTUJ: