wtorek

W Czytelniku przy stoliku mało osób, tylko tak może zgęstnieć przestrzeń między ludźmi, a tylko „gęste ” spotkanie ma głębszy sens. Jest Krystyna Loska, ostatni raz widziałem ją na ekranie dziesiątki lat temu. Ma już 80 lat, muszę przyzwyczaić się, że to nie tak wiele, skoro brakuje mi do tego wieku tylko 13 lat. Kiedy to było 13 lat temu? Przed chwilą.

Z Rafałem Trzaskowskim i z Bogusiem Sonikiem, kiedy go widziałem ostatni raz na żywo, ze 20 lat temu, był czy jest Eurodeputowanym. Mogłem pójść tą drogą. Kiedy jestem zgnojony przez pisanie i walkę by związać konic z końcem, żałuję, że nie poszedłem. Ale to są tylko chwile słabości.

Tomoho Umeda, syn mojej przyjaciółki od dziecka, Agnieszki i Joshiha, przyjaciela Japończyka, w kolejce po obiad. Taki był z niego słodki chłopczyk, a teraz przy niskim wzroście waży co najmniej 200 kg. I ciągle tyje. Jak nie martwić się o niego. Jedzenie jako środek na ukojenie niepokoju, gdy tego niepokoju nie da się zajeść. Studnia bez dna.

Teresa Rosati, mama Weroniki, projektantka mody. Cenię jej męża, ekonomistę, teraz polityka PO. Jak trudno jest rozmawiać o czymś, jak łatwo o niczym. Krysia Kofta zawsze jak królową celebrującą przy stoliku swój dwór. Przychodzi jej to bez trudu, odruchowo. Tak samo było, gdy poznałem ją w pierwszych dniach stanu wojennego, przez Anię Bikont, wtedy Kruczkowską.

Oto początek wiosny, ze śniegiem na jej brzegu. Franio uczy się na pamięć wiersza o wiośnie, znalazłem wiersz mojej mamy, bardzo ładny.
Tylko dzieci potrafią tak recytować wiersze, że zdaje się, że zjadają apetycznie słowa, żaden aktor tak nie powie wiersza. Na dodatek Franio ma problemy z „cz” „sz”, co dodatkowo wzrusza tekst.

PODYSKUTUJ: