środa

Franio po cichutku przybiega do mnie, gdy piszę, niesie pieska, ze słowami:”  nie mogę usypnąć, bo mama i Antek mnie zdenerwowali.   ”

Dzisiaj, kolegium w redakcji., omawianie nowego numeru, długo, ale chwilami to jest interesujące.   Nie było gdzie zaparkować, samochód zostawiłem w Galerii Mokotów. Więc wracam przez Galerię, schody ruchome, przede mną dziewczyna w bardzo krótkiej spódniczce. Doskonała, idealnie zrobiona,  nawet opalona. Ale jakaś niespokojna. Dłońmi przytrzymuję od tyłu spódniczkę, by nie można było za daleko sięgnąć wzrokiem. W końcu staje na tych schodach bokiem. Ale czuje, że tak  głupio, więc wraca do dawnej pozycji. I znowu zasłania tył  rękami, jakoś kompromitując swój zbyt kusy strój, a ze mnie robiąc starego satyra. Kobiety czasami chcą doprowadzać nas do granicy, ale nie chce byśmy ją przekraczali.

I dopiero ten cały taniec jaki wykonała zasłaniając się spowodował, że począłem ją traktować jako obiekt erotyczny.

PODYSKUTUJ: