środa

wysyłam felieton do „Przeglądu”. Tylko ostanie trzy zdania dotyczą Jeziorek, gdzie jesteśmy.

Do osady Wigry, nad Wigrami, pięknie tam. Niezwykły kościół i klasztor na małym wzgórzu, co za widok. Jaka harmonia! Jemy obiad w restauracji z widokiem na kościół, patrzę i piję, piję do dna.

Małe przyjęcie u naszych znajomych, Iwona i Piotr mają w pobliżu dom, Iwona jest utalentowaną malarką. Ognisko, pieką się kiełbaski. Są ich znajomi, na ogół z Warszawy, mają w okolicy letniskowe domki. Zaczyna kropić, więc do domu, drewniany, pełen pięknych, starych przedmiotów. Piotr go rozbudowanie, potrafi wszystko sam zrobić. Czerstwy, wygląda na chłopa, wiec tym większy kontrast, gdy siada do fortepianu z XIW wieku i pięknie gra.

Znalezione w Internecie: „Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które słuchało swoich rodziców. I pierwszym pokoleniem, które słucha swoich dzieci.”
Nasze dzieci nas nie słuchają, zanurzone w Internecie. Dzisiaj mijaliśmy na szosie dziewczynę, jechała rowerem, trzymałą w jednej ręce kierownicę, w drugiej komórkę, w którą była wpatrzona.

PODYSKUTUJ: