środa

Nie mogłem zasnąć niemal do świtu. Ile mógłbym w tym czasie przeczytać, a tylko kotłowałem się w łóżku w kokonie myśli.

wczoraj dzień niemal zimowy, przespany, tylko wyjazd do sklepu do pobliskich Gib, miasteczko w którym czas się zatrzymał, to takie Giby głosują na PiS.

Wysyłam felieton do Przeglądu

PODYSKUTUJ: