wysyłam felieton do Przeglądu.
Nagle telefon, że czekają na mnie ze szczepieniem. A przecież miałem termin 20 kwietnia. Dzwonił H. mój kolega, który kieruje tym ośrodkiem. Jadę. I szczepi mnie mała kobietka, taka wiele mówiąca od rzeczy i do rzeczy. Wolę to szczepienie z zaskoczenia dzisiaj, bo 20 musiałbym wcześniej wstać, wcześnie jak na mnie. Samochód postawiłem dosyć daleko, idę, zacina deszcz ze śniegiem.