środa

Słońce i błękit nieba, jedwabne powietrze, to wszystko jak kpina z kwarantanny, miliony ludzi uwięzionych w klatkach mieszkań.

Ewa na rowerze po crusanty, było zupełnie pusto, ale nie sprzedano jej, bo nie ma 65 lat, a do dwunastej obsługiwani są tylko emeryci. Czekała więc kwadrans na dworze. Nikt w tym czasie nie dokonał zakupu. Jemy potem te crusanty na tarasie i wielka z tego radość. Zabuczał pierwszy trzmiel. Antos w nogi, ma taką fobię wobec pszczół, os itp.

Czytam biografię Leonarda…

PODYSKUTUJ: