Sroda

W Gnieźnie, zimny deszcz zacinał, jesienne. Zakład naprawy komputerów, problemy z zasilaniem, chyba naprawione. Katedra gnieznienska, podziemia, słynne drzwi, bardzo piękny ten religijny komiks, przewodniczka jedzie koleinami wyżłobionymi przez lata opowiadania tego samego. Dzieci marudzą. Antoś robi nam wykład, że przeszłość jest nieciekawa, ciekawe tylko co jest i co było.>

W hotelu okazuje się, że komputer jednak nie dziala. Niepokoj, który ujawnia moje uzależnienie od pisania, kiedy nie pisze moje poczucie własnej wartości chwieje się. Pisanie, czasami bywa źródłem stresu, ale częściej staje się relaksem. Poza tym żyje z pisania, jakimś cudem, taki cud jest jednak ciągle zagrożony.>

Długo na basenie i w saunach, leżenie na wodzie na plecach, z szumem wody w uszach, mowa kosmosu, jaka ulga.

PODYSKUTUJ: