środa

wczoraj w bibliotece SPP, nie zabrałem książki, którą miałem oddać, szukam jeszcze zdjęć do „Domu…” , zapominam szalika, bibliotekarka łapie mnie na schodach, w Spatifie,  zapominam zapłacić za obiad. Trzy akty roztargnienia jednego dnia. W Spatifie zastępczy „stolik” z Czytelnika, bo tam remont. Jest ekipa z TVN, kręcą materiał o „stoliku” do „Pytania na śniadanie”, mówię dużo i chyba dobrze. Jest Tomek Kozłowski, z nim zawsze serdecznie. Psycholog, skoczek spadochronowy. Coraz bliżej jest  realizacji marzenia, chce skoczyć z wysokości 45 km, rekord świata, w kombinezonie kosmicznym, a dokona tego skoku w Stanach. Ma żonę, dwójkę małych dzieci.I nie chce umierać.

Wiadomość że W. ciężko chory. Palec losu jego nagle wskazał.

Tenis z Marcinem, pobliski ziemny kort pod balonem. Nieźle mi się gra. W krótkich przerwach rozmawiamy , ma dramat życiowy, rozwiódł się. A ja muszę się pogodzić z tym, że przegrywam z młodszymi.

 

PODYSKUTUJ: