środa

U Basi Baranowskiej w jej warszawskim mieszkaniu. Na stałe mieszka w Paryżu. Widzieliśmy się ostatnio kilka lat temu. W paryskim mieszkaniu Lusi,  która zmarłą w wieku 100 lat. Marysia,  jej córka, też tam była, zmarła w kilka miesiecy po matce. A my jeszcze żyjemy. Basia ma 85 lat, jest piękna, wygląda na lat 50, porusza się jak młoda dziedwczyna. Fenomen. Uchodziła z jedną z piękniejszych kobiet lat 50. Była przez partnerką Adolfa Rudnickiego , potem żoną Andrzeja Żuławskiego. Jej francuski mąż był znanym producentem filmowym. Pamiętam Basię z domu na Iwickiej, byłem dzickiem, ale jej uroda już wtedy robiła na mnie wrażenie. Szperamy w jej fotografiach, daje mi kilka. Mówi, że moge ich nie zwracać: ” Po co mi one. Nie mam dzieci, nikogo, fotografie pójdą do śmieci.” Długo rozmawiamy. Nie ma w sobie nic próżności,  jest cenioną we Francji graficzką, ale nie chce o tym mówić. Jedziemy na obiad na Moktowską. Przy stoliku bardzo blisko ze sobą, serdecznie, w jakimś sensie znamy się od dziecka.

 

 

 

 

 

 

PODYSKUTUJ: