środa

dzień w domu z komputerem, po iluś tam godzinach dostaję świra. Ciągle odkładam książki do oddania, znajduję kilka z dedykacjami od Iwaszkiewicza, Parandowskiego dla rodziców. I ta klasyka z lat 50 , tania, masowa, rozsypująca się w rękach. Czytałem to w młodości, czuję smak tamtych lektur.  Książki z dedykacjami na strych, to dwa wielkie pudła, a więcej niż setka stoi na półce.

Męka powrotu do biografii Broniewskiego dla Zwierciadła. Tak jest zawsze, jak coś zacznę z zapałem,  potem odłożę, powrót jest udręką.

O 20. 40 Superstacja…byłem nakręcony przez cały dzień, ale teraz  pod wieczór czuję się wypalony. Pomyliło mi się dzisiaj,  mnie nie ma..,może dobrze, za mocno bym mówił…

Za mnie był Mateusz Kijowski, twórca KODu . Świetny, radość go słuchać…

 

PODYSKUTUJ: