sobota

Tomek Kozłowski wpada do nas swoim kamperem wytapetowanym skokiem z kosmosu. Projekt nabiera rumieńców. Tomek od nas jechał na spotkanie z księciem Lichtensteinu, zbiera pieniądze na swój skok. Bicie rekordu świata. Zawołałem chłopców, opowiadał im o technicznych szczegółach.

Wieczorem z Antkiem na film „Poor things”, osobliwy, ale niezwykły. Dobrze, że nie musze o nim pisać recenzji.

PODYSKUTUJ: