może to krzywdzące co napisałem wczoraj o Joasi, której już nie ma. Ta wszystkie szamańskie rytuały, kręgi kobiecie co praktykowała, to na pewno działa na ludzi i im pomaga, ale nie wyciągnie człowieka z endogennej depresji.
Nie spałem do czwartej, mrowiska myśli.
Miłe echa naszej rozmowy o Norwidzie. Ale ktoś zwrócił uwagę na mój smutek, który emanuje z bagrania. Ta „czarna nić ” norwidowska mnie jednak oplata , ja nawet już jej nie widzę. Wplotła się we mnie na zawsze. A wiersz „Daj mi wstążkę błękitną „, też mój ulubiony i też go znam na pamięć, a ja mało co znam na pamięć, bo nie mam nic pamięci.
Skończyłem opowiadanie, chyba jest niezłe, od razu lepsze samopoczucie. Rośnie poczucie własnej wartości.