sobota

sam w domu, błogi spokój, ogród, odrobinkę na rowerze. Skończyłem ” Koniec lodu” , niezwykle wiarygodne świadectwo, że nasza planeta dogorywa. A co się stanie z obrazami Leonarda i Vermeera?

Chwila na rowerze, nagle jakaś wielka trudność by wysoko podnieść nogę, zwalam winę na ciasne spodnie.

Oglądam zdjęcia z okolic roku 2000. Jaka śliczna była moja Ewa, nadal jest. Sporo zdjęć z Gretkowską i Piotrem, z naszej wsi, a też ze Szwecji, szkoda że tak się popsuła nasza przyjaźń. Jakieś miejsca i sytuacje zupełnie zapomniane. Portrety Fuentesa, wybitny meksykański pisarz, robiłem z nim wywiad w Krakowie, więcej prowadziłem z nim spotkanie na uniwersytecie, już nie żyje oczywiście. Zaprzyjaźniliśmy się. Zdjęcia z pięknej Sardynii, tak to zastała dotrsa do mnie wiadomość, ze Giedroryć nie żyje, zadzwonił mój przyjaciel Japończyk Joho, też nie żyje. Narty we Włoszech, pewnie już nigdy nie pojadę na narty. Sierpień w Portugalii, czuję jej zapach Nagle ta przeszłość wydaje mi się idylliczna. Jak nie uwierzyć w to kłamstwo.

PODYSKUTUJ: