sobota

w nocy, o pierwszej do Lidla, nasz Lidl czynny na czas zarazy całą noc, kolejka na półgodziny, cześć czekających w dużych od sienie odstępach, w maseczkach. Rześki chłód nocy. Poczucie dziwności świata.

Z dziećmi na rowerze, pobliskie uliczki, skrawek lasu. Potem Ping pong, małe zakupy w cukierni Mytlewskiego.Nawet widać trochę ludzi, krzątanina przed świąteczna. Mili sąsiedzi spotykają się z synem i z jego rodziną, siedzą przy dwóch odległych stołach na tarasie, w maseczkach na twarzy. Słyszę każde słowo, bo muszą mówić głośno.

Wspaniała pogoda, ciepły chłód.

Entuzjastyczna opinia Roberta, po lekturze komputeropisu mojej mini powieści, nie ma jeszcze tytułu. To już drugi taki głos. Bardzo się cieszę. Da mi to siłę by pisać drugą cześć, ewentualnie jakieś długie opowiadanie. Będzie można wtedy zrobić z tych dwóch tekstów książkę. Chyba jeszcze nigdy nie byłem tak wrogi, temu co piszę.

Dzwoni Piotr Krosny ze Sztokholmu. ma swoje napady wielkiego lęku, od kilku dni nie maluje. W Szwecji o wiele mniej restrykcji, niż u nas. Władza bardziej odwołuje się do zdrowego rozsądku ludzi, niż do prawa.

PODYSKUTUJ: