poniedziałek

Ucieka powietrze z tylnych opon, u wulkanizatora, ma zaklad w pobliżu, chory na grypę, ale dla mnie wstaje z łóżka. Lubię go. Jak zwykle sporo gadamy o polityce, wiele wie, trzeźwo myśli. Chciałoby się powiedzieć, naród roztrzaskany na pół siekierą, ale w środku tyle nieokreślonej materii. W jednej oponie był mały gwoździk, w drugiej jakaś malutka metalowa cześć. Dziwny zbieg okoliczności. Myślę o tych gwoździkach we mnie i jak ucieka ze mnie czas.

Moja grypa przebiega łagodnie, ale śpię w ciągu dnia nieprzyzwoicie długo. Budzę się w trwodze, że przespałem życie. I trudno mi się skupić na czymkolwiek.

Wysyłam redaktorce drugą część książki, gratuluję dobrej pracy. Jeszcze mi prześle całość po poprawkach, abym rzucił okiem. Wiem,że powinienem, ale oko mam zmęczone tą książką.

PODYSKUTUJ: