poniedziałek

od rana wsłuchiwanie sie w odgłosy ze wschodu…

Na Strusiej u chirurga, zdjęcie opatrunku, ropa nadal płynie, więc nowy sączek, następna wizyta za dwa dni.

Marcin był z psem na spcerze w naszym lecie , nasz dawny sąsiad, przestał nim być nim po rozwodzie. Idziemy na spacer, i znowu o Ukrainie, Marcin przejęty, rozbity, ciekawe jak głęboko ta wojna dotyka naszej wrażliwości, też dzięki mediom i że dzieje się po sąsiedzku.

Dzisiaj w Przeglądzie mój felieton z komentarzami do sytuacji, który okrutnie sie zestarzał. Teraz od biedy można pisać tylko do dziennika.

Na razie mało widzimy, bo pożar zagląda nam w oczy i nie mamy dystansu…a może sie okazać po niewielu latach, że większym problemem niż Rosja są Chiny, a największym są zamiany klimatyczne…

PODYSKUTUJ: