Wielkanoc zupełnie świecka, jakby Chrystus nie zmartwychwstał. Ale pięknie zastawiony stół, z ulgą przyjmuję to, że nie musimy nigdzie jechać, że jesteśmy sami, bez pobocznej rodziny.
dzisiaj od rana śmigusowe szaleństwo dzieci, zupełne zdziecinnienie.
Najbardziej gęsty kontakt z ludźmi, którzy daleko, z Krzysiem w Kanadzie, Basią z Paryża, Joanną z Wiednia, bliskość telefoniczna lub w internecie. Rozproszyliśmy się po świecie.
Wczoraj w tv po raz pierwszy oglądaliśmy „Boże ciało”. Tak, świetny, lepszy nawet niż się spodziewałem. Jak zło wsadzone w dobre ramy, może stawać się dobrem. Bardzo ważna prawda.