poniedziałek

wczoraj na Targach książki dziecięcej przysiadł się do mnie D. dawny koszykarz, towarzyszy mi wiernie do lat. Pokazuje mi moje książki wydawane w podziemiu, jak nowe, kupił je w Internecie. Nie wszystkie mam w swojej bibliotece. I była niezawodna X z dwójką dzieci, jak sama siebie nazywa moja psychofanka, witaj.

Umówiłem się z Olkiem na Placu Trzech Krzyży. Dobrze, że wyjechałem wcześniej,  przesiadam się w Alejach Ujazdowskich,  podejrzanie pusta ulica, pusty przystanek.  Siadam i czytam, by po chwili zorientować się, że nie doczekam się na autobus. Strajk taksówkarzy blokuje ulicę. Idę na piechotę do placu, pięknie, zielenią się drzewa, masa rowerzystów i hulajnogowiczów. Te elektryczne hulajnogi podbijają Warszawę, bardzo mi się to podoba. Na Placu Trzech Krzyży wielki zgiełk, wyją syreny, trąbią klaksony, tu też strajkują. Znajdujemy z Olkiem ciche miejsce na Nowym Świecie, w tej części od Placu. Wspominamy nasz młodość, Olek w 68 roku zdawał na filologię klasyczną, by teraz być operatorem w Hollywood, zdarza się. Mówi, chciałem by moja praca była też zabawą, i tak jest z moją praca, i by nigdy do końca nie być dorosłym i w moim zawodzie to nawet nie wskazane.

 

 

PODYSKUTUJ: