Wczoraj wieczorem stres, okazało się, że wysłałem gotowego felietonu do Przeglądu, a dałbym się zabić, że wysłałem, potem pomyłkowo wysłałem inny teksty, po północy wszystko się wyjaśniło i tekst pójdzie, temat oczywiście izraelski.
Dzień w domu, Karolina wyjechała do córki więc jesteśmy sami. Relaks, trochę na tarasie w kwiatach. Poprzednie dni były za gęste. Jutro znowu do Tel Awiwu. Ma do nas przyjechać Marek Janai wybitny malarz, będzie jechać do Tel Awiwu i nas podrzuci.