czuję, że mam zamuloną wyobraźnię, a przecież nawet kiedy miałem depresję, fabryka wyobraźni mi pracowała, czasami nawet na pełnych obrotach. Może wyczerpał mi się materiał pamięci przeszłości, często wymyślam, ale bodźcem jest zwykle jakieś zdarzenie z przeszłości.
W naszym centrum handlowym, zawsze mnie wzrusza jak ono jest ładne i że nie ma tłoku. Szukałem butów, ale z tych które mi się spodobały nie było w moim rozmiarze. Potem w innym sklepie przymierzam jakieś spodnie, lustro ustawione na górze i z boku nagle pokazało mi czyjąś głowę z tyłu, łysiejący już leciwy jegomość, czyżby to było odbicie mojej głowy? Zdawało mi się, że mam niezłe włosy jak na swój wiek. I ten profil jakby obcy, zwisająca skóra podgardla. Ileż my mamy zawsze złudzeń, gdy chodzi o własny wygląd, jak kłamią nam lustra. Wyszedłem ze sklepu nic nie kupiwszy i zupełnie zdruzgotany.