piątek

ostatni dzień w Słajszewie, pogoda nie plażowa , ale jedziemy do Lubiewa by pożegnać się z morzem. Silny wiatr, duże fale.

Cmentarzyk za Jackowem, już martwy, kilka pochylonych nagrobnych kamieni z już zatartymi napisami , groby zapadnięte, wszystko w grubej kołdrze pnączy. Wcześniej w Jackowie pałac w ruinie, widać, że w odbudowie, ale bardzo mozolnej. Zaglądamy, ocalały drewniane schody, balustrady, ładne witraże. Mimo trzydziestu lat wolności i kapitalizmu, jeszcze daleko by odbudować co zostało zdewastowane, zniszczone za PRLu. W naszej wsi Słajszewo, była gospoda , poczta, apteka, a nawet park. Nic z tego nie ocalało.

We wsi Wierzchucino restauracja Kaszubski Młyn, jedliśmy tu kiedyś, było pusto, teraz  nie ma wolnego stolika, kelnerzy pytają czy mamy rezerwację. Dobre jedzenie, ale drogo. Wszędzie ceny podskoczyły o 30% .

Pałac w Ciekocinku, duży pięknie odnowiony pałac, zmieniony w luksusowy hotel, obok duża stadnina, obszerne zabytkowe stajnie. Znajdujemy nie bez trudu, okazały pomnik poległych w I wojnie światowej, już zatarte napisy  na kamieniu, to polegli z tej wsi, po wojnie ten wielki kamień został wywleczony i rzucony na jakieś pole. Jakiś czas temu wrócił na swoje miejsce, co dobrze świadczy o milionerze który jest właścicielem posiadłości.

PODYSKUTUJ: