piątek

u

U laryngologa, płukanie uszu, i odzyskałem słuch, co czasami bywa męczące.

siada mi akumulator w staruszku Citroenie zostawionym przy przystanku. Kto naładuje lub wymieni mój?

U Krzysia, wstawiamy zdjęcia w tekst mojej książki. Bardziej męczące niż radosne zajęcie. A spodziewałem się samej radości.

Wiadomość od K. mam złośliwego raka. Młoda śliczna, bardzo utalentowana malarka. Najgorszy rok ma za sobą, ale przyszłość niepewna. Jej ojciec , znany malarz zamarł na raka, malowała go, młoda dziewczyna, gdy chorował, siostra posłała mi jej rysunki, tak się poznaliśmy, pomogłem jej wejść na ścieżkę, zaszła nią daleko i wysoko

Rozmowa z Piotrem ze Sztokholmu, ma na farby olejne, to i tak nieźle. Nadal nic nie sprzedaje. Jego prace, które udało mi się sprowadzić do Polski, leżą a nie stoją u galernika. Moja porażka.

Wysłałem felieton do Zwierciadła, o listach Flauberta do Luizy Colet. Dużą radość sprawiła mi ta lektura.

Grzęznę w swojej nowej powieści, pocieszam się, że jak ugrzęznę na amen, to zrobię z tego długie opowiadanie.

Nieustannie znajduję potwierdzenie, że ludzie obdarzeni pewną wrażliwością moralną, są chorzy na PiS, i że koronawirus przy tym to drobnostka. Nie wykluczone, że zmienię zdanie. Rola mediów w sianiu paniki. A kryzys gospodarczy jest pewny. Od razu myśl, na ile to zaszkodzi PiSowi.

PODYSKUTUJ: