Dzisiaj wiele chodzenia, bardzo zdrowo za dużo siedzę w blasku komputera. Ewa jedzie z dziećmi do filharmonii i podrzuca mnie w okolice Placu Zbawiciela. Manifestacja pod Trybunałem, potem przemarsz pod sejm. Nareszcie mam czyste sumienie, że uczestniczę w proteście, nie tylko słowem, że jestem z ludźmi, których lubię i szanuję. Ludzie mnie rozpoznają, witają się, co mnie trochę peszy.
Ale mam też rerezerwę wobec pierwotnych odruchów tłumu. Tłum to bardzo podejrzane zwierzę
Autobus, Lidl i 20- minut spaceru do domu.