niedziela

do piątej nie spałem, trochę skubałem wiersze, ale wszystkie napisane w tym martwym czasie martwe, może uda się potem jakiś ożywić.To się zdarza.

Długi spacer po gazetę.

Postanawiam, że do Zwierciadła będę psiał o dziennikach Anny Kowalskiej i o jej niedawno wydanej biografii, jakoś tak razem.

Nocą jednak mi najlepiej, znika niepokój, który świergoce za dnia w brzuchu.

PODYSKUTUJ: