niedziela

sennie, jak zwykle w w dzień po podróży.

Wczoraj w Legnicy, znowu uciekł mi pociąg, ten regionalny do Wrocławia. Wina kasjerki. Przez całe życie nie uciekł mi żaden pociąg, w teraz dwa. Uciekł by my mi trzeci z Wrocławia do Warszawy, ale spotykam młodego człowieka, który słysząc o moim problemie, wyjmuje z kieszeni rozkład jazdy i oblicza, że jeśli wysiądę na kolejnej stacji, złapię swój ekspres do Warszawy. Okazuje się, że ma manię kolejową. I dzięki niej złapałem swój pociąg,

Muszę wysłać swój kolejny felieton do Przeglądu już jutro, bo święta. I znowu myślałem, że nie dam rady,a dałem. Za to odkleiłem się od nowej powieści, i wydaje mi się martwa, Dotykam ostatnich zdań i powtarzam, ożyj.

PODYSKUTUJ: