i znowu po niedzieli

wymiana opon, już może padać śnieg…Mały zakładzik niedaleko nas. Lubię właściciela, pracuje sam. Jest coś okrutnego i brutalnego w tym zdejmowaniu opon z koła i w zakładaniu. Jak zawsze mówimy o polityce, czyli o polskiej paranoi..wszystko wie, wszystko rozumie, czuje jak ja. Mówi, że ma tylko jednego klienta , który pisowiec, na dodatek zamożny Kłoci mu się zamożność i pisowskie poglądy. I coś w tym jest…To najczęściej choroba biednych i zawistnych. Którzy chcą zemsty i odwrócić swój los.

PODYSKUTUJ: