czwartek

Z Ewą na Powązkach, myjemy grób rodziców, zawsze mi się to kojarzy z myciem zwłok. Ze zdumieniem widzę, że moja mama umarła już siedem lat temu, a to było, zdaje się, tak niedawno. Jakaś wiewiórka baraszkowała w pobliżu, co ożywiło groby. W pobliżu grób Leopolda Staffa, którego ojciec znał i cenił, a tuż obok Wiecha, pamiętam ojca jak siedział z nim przy jednym stole w domu Zaiksu w Sopocie. Wycieczki szkolnych dzieci zwiedzają cmentarz, nie tylko dzieciom, dorosłym też zdaje się, że będą żyć wiecznie, cmentarz ich przekonuje, że to nie prawda, ale nie każdy daje się przekonać. Ja swojej śmierci jestem pewien od niedawna.

PODYSKUTUJ: