Na zakupach, lubię centrum naszego miasteczka, znam właścicieli sklepików, mała poczta też życzliwa, pani Jagoda z warzywnego, pisówka, ale łagodna. Sklepik rybny, świetnie i apetycznie zaopatrzony, z właścicielką Kaszubką jak zawsze o polityce, jak nas te dranie urządziły. I bardzo lubię pobliski sklep Lidla, estetyczny i dobrze zaopatrzony.
Bezradność wobec prozy, „Bilet do nieistnienia”, nie mogę ruszyć z nowym opowiadaniem, a może już dosyć, może czas zakończyć ta książkę? Ma teraz niemal trzysta stron, ale wiele opowiadań będzie do usunięcia, a może nie wiele?
Dzwoni Joasia Wiszniewska, świetna malarka, graficzka, jej grafika jest po raz drugi na okładce mojego tomu wierszy. Ma pomysł na zrobienie wystawy jej prac z moimi wierszami, jako z tłem. Nie wiadomo jeszcze gdzie i jak.
„Kronos” Gombrowicza, jego notatnik , uzupełniam sobie „Jaśniepaniczem” Siedleckiej, relacje bliskich i dalekich pisarza. „Kronos” to szkielet, druga książka odziewa go w ciało i w nerwy. Z Siedlecką miewałem konflikty, bo „prawicowała” , nie wiem jaki jest teraz stan jej umysłu. A Gombrowicz bez wątpienia był błaznem ale jak utalentowanym.