Spotkanie z dziećmi w szkole na Bielanach. Podobno już tu kiedyś bylem, jest nawet dowód w postaci zdjęcia w gazetce ściennej. A nic nie pamiętam. Nagle odpoznaję salę, w której miałem spotkanie. I wracają w pamięci różne szczegóły. I zdaje mi się, że to spotkanie było nie dalej niż rok temu. A są dowody, że ponad cztery lata. Dzieci jak zawsze fajne i jak zawsze jest grupka szczególnie wygadanych i z zaskakujących wiedzą. Teoria prawdopodobieństwa jest tu niezawodna, To były dwa spotkania po godzinie każde, czyli dwie duże grupy. Jakoś to udźwignąłem energetycznie.
Wieczorem w Domu Literatury jubileusz 75 lecia Iwonki Smolki. Tylu znajomych, czasami dawno nie widzianych, wszyscy zmienieni przez czas. Niektórych potraktował pobłażliwie, innych okrutnie. Ale tych co pobłażliwie, prędzej czy później też przemieli. Ta sala, która tyle widziała i słyszała, też stalinowskie samokrytyki, trybuna z której płakał Tuwim po śmierci Stalina. A teraz my, grupka pisarzy na kurczącej się inteligenckiej wysepce nowego wieku. Nie było chyba ani jednego młodego człowieka. Też znak czasu.