telewizja u mnie ..o depresji…trzy godziny, tyle zawracania głowy, jakbym grał w filmie fabularnym. Miła dziennikarka, sprawiam jej przykrość, kiedy jej mówię, że tylko z powodu tematu godzę się na nagranie. Powinna to rozumieć.W każdym razie byli bardzo profesjonalni i dbali o szczegóły, co dzisiaj rzadkie.
O 14 wysłałem do wydawnictwa powieść „Wyszedł z siebie i nie wrócił.” Mam wrażenie, że widzę jak frunie, czy na skrzydłach? I jakiś smutek, żal rozstania. Puste miejsce, które się otworzyło, muszę teraz zapełnić redagowaniem książki o Iwickiej. Bardzo to duży materiał. Mam oddać książkę Iskrom pod koniec marca.