rano mój pokój w rozpaczliwym stanie po nocnych poszukiwaniu zdjęć, wielki bałagan, a fotografii nie ma. Budzę się z brakiem tych zdjęć, w poczuciu, że już się nie znajdą, że wpadły w czarną dziurę. I nagle sobie uświadamiam, że nie są one konieczne dla książki, że mam na ścianie jedno ślubne zdjęcie dziadów, dziadek w mundurze i mogę z niego w książce skorzystać.Ale znowu wraca myśl, gdzie one są. Za chwile będę znowu po raz kolejny przetrząsał wszystkie teczki, szuflady. Miałem przecież tą teczkę w ręku nie tak dawno.
Nieszczęścia częściej niż często prowadzą do szczęścia, szukając zdjęć znalazłem stary komputer, a w nim listy Masłowskiej do mnie i moje do niej, miała wtedy 16 lat, świetne. A już byłem pewien, że przepadły. To niezwykłe, bo zapomniałem hasła do tego komputera i cudem je wygrzebałem z pamięci, niemal zgadłem po setce prób.