Mało mnie w domu.. już po północy. Alarm zawył nam wczoraj o piątej w nocy … jak zwykle najpierw myśl, że to wyje we śnie, potem że gdzie indziej , nie u nas. W końcu odkrycie, że u nas …Antoś obudził się i zatyka uszy, myślę dobrze że Ewy i Franka nie ma w domu…Dzwoni ochrona.. Próbuję wyłączyć alarm. ale nie daję rady, więc schodzę na parter..tam wycie włazi mózg i świdruje..Ani śladu włamania… .Wracam na górę….mówię Antoś, pomóż mi wyłączyć alarm ….i razem dajemy radę..Palant, myślę o sobie , proszę o pomoc pięciolatka… a czemu nie? On geniusz do liczb… Wtulam sie w niego i zasypiamy … Zaspaliśmy więc późno jedziemy na Leśną Polanę…Piękny ogród, piękny pies i srebrny kot… Antoś szczęśliwy……Ale potem nagle nie chce mnie puścić.. Nigdy tak nie było. Rozpacza – tata nie jedź…No tak, opuściła go mama , a teraz tata…Uciekam z sercem podartym na kawałki…Wracam do domu ponad godzinę… Taksówka po mnie i do Superstacji …Dobra prowadząca, co tam nie jest regułą…O czyzm będziemy mówić? Pytam…byle nie matematyka, chemia i fizyka…Na szczęście …komentarz do wyborów. Godzinę sam z Franiem w szpitalu. Jaki ładny, czysty ten oddział …To i tak cud, że Ewa to wytrzymuje… dzień i noc..Matki mają niesamowitą , pierwotną moc …Dobrze mi zrobiła ta godzina , wiedzę jak Franek się zmienił. ile rozumie . Od razu łapie zamykanie drzwi w samochodzie zabawce..Zachowuje się jak zdrowe dziecko… Do synagogi reformowanej w Alejach J… zwykły duży pokój…ani znaku obecności Jahwe…garstka ludzi… więc z Jonatanem…właściwie miło i serdecznie…Tami filmuje…. jak ona sobie z tym poradzi, skoro nie rozumie polskiego? Sporo gadania, trochę poezji…trochę wzruszeń…Opowiadania Jonatnna o matce, genialny materiał na powieść.. M jest dyrektorą szkoły im Sendledrowej, ładna i miła…a więc już mam gdzie przetestować i nasycić współczesnym życiem moje opowiadania dla dzieci. Odwożę Jonatana ..Pałac kultury cudny na fioletowo …Jak wielki żart. A wokół las wieżowców coraz bardziej światowy…Na rogu Emilii Plater prostytutka , jak kolorowy , wyzywający ptak … Mam ochotę zabrać ją do samochodu i powiedzieć, nie wygłupiaj się dziewczyno…Ale mam w umyśle, że Marina pracowała u nas cieżko przez cały dzień na swoje 200 złotych Z mostu Poniatowskiego widać Stadion Narodowy , który mieni się tej nocy swoją plecionką.. niesamowity widok…
Niedziela w ruchu
PODYSKUTUJ: