Środa
Nie tak wiele wyszło z tej poezji o pierwszej w nocy. Nie mogłem się skupić, za wiele kłopotów, gniewów, smutków i obaw… Ten ładunek budzi mnie o szóstej rano. Trochę jestem nieprzytomny i wewnęrznie rozchwiany, ale nieźle mi sie pisze ..O 8.05 Wajda w TVN 24…Dobrze, że ma jeszcze siłę zabierać głos w sprawach publicznych… jak zwykle mądrze i odważnie. To jego poczucie obowiązku wobec Polski- a tak ma, w czym wzmacnia go zawsze Krysia… Cieszę się, że mogłem ostatnio z nimi rozmawiać i im to powiedzieć…Spotkamy sie na uroczystości Zwierciadła. Czasami nie rozumiemy sie do końca, co wyhnika z niktóycjh komentarzy… ale to pewnie moja wina…Zatykanie uszu, kiedy dzieci krzczyą jadąc ze mną samochodem, to część zabawy…bawi mnie ich ekspresja, a moje uszy wiele wytrrzymają… Żona …ma teraz "krótki lont "i latwo wybucha, po prostu czasami nie daje sobie rady…Jej problem, że ma odruch szukania winnego dramatu poza sobą, ja zaś jestem pod reką – wielu ludzi tak ma . Ja nie. Tym trudniej mi się z tym pogodzić. Ale skoro drapie mnie po plecach, jak ją poproszę, to nie jest tak źłe.. A wiek bywa względny….moja żona jest od mnie starsza niemal we wszystkich sferach życia ….a może nawet we wszystkich. A jak zareaguje na moje słowa o "krótkim loncie", będzie testem – jeśli wybuchnie to znak, że jest za krótki…A że toleruje moje tu pisanie, chociaż bez entuzjazmu to jednak jej zaleta … Tenis z sąsiedem…po raz pierwszy w klubie " Pod Sosnami" przy "Trakcie Lubelskim" Marcin jest młody i i szybki,dużo biega, też półmaratony, więc bierze wzystkie pilki …a nawierzchnia jest wolna. Redakcja "Odry"przysyła mi numer pisma . Urszula Kozioł, wybitna poetka juz starszej generacji ..a pamietam ją młodą… w swoim felietonie… " W poczekalni "… pisze o moim tomiku "Jakby nigdy nic"…serdecznie i ze zrozumieniem… Mama w kręgu mroku, ale połknęła sześć książek, które jej zawiozłem…to znak, że ucieka w czytanie… więc jeszcze jest po tej stronie… Usypianie Antosia.. ma zasypiać sam..ale słyszę, że stoi pod moim zamkniętymi drzwiami i w nie skrobie. Otwieram trochę zly, ale gdy widzę go, jak stoi boso, w kolorowej piżamce , przytulając pieskia… to serce mi mięknie.. Idziemy do jego łóżka… A tam wedle Ewy dzieją się rzeczy straszne …Zamiast usypiania, zapalanie jego wyobraźni…Ale to raczej on zapala moją…Ostatnio wymyślił sobie wylicznie ….Lubię cię jak….i tu jest wszystko.. od …jak miód, lody…. po jak …chmurkę. Pół godziny gadania na dwa głosy, kto szybciej i bardziej pomysłowo…A przy okazji wielkie drapanie po plecach…Zaczyna już ukladać pierwsze historie .. to są źródła literatury …