niedziela

wybieranie się  z domu na cały dzień mojej trójki, jak wyciąganie upartego korzenia. Zawsze tak jest. W końcu jestem sam…wolność mnie oszałamia  i zabiera wiele czasu.  Łóżko kusi, starcze poczucie ,  że w poziomie łatwiej  poruszać się  niż  w pionie. // W odpowiedzi  na wiersz który przesłała  mi Kim Thui , buduję   swój  i ślę jej po angielsku: Mróz Dzisiaj mróz Ściął ostatnie liście z gałęzi Spadają siwe jak moje włosy Zaglądam do gazety W dziale nekrologów Nie ma nikogo znajomego Co za niespodzianka Każde cudowne ocalenie Zielone Przez chwilę  /// Zaginął  mi taki ładny list  od miłego mego czytelnika z Kanady, (po moim felietonie we Wprost) , sportowiec, przysyła  do Polski hokeistów  kanadyjskich  polskiego pochodzenia. Listy czasami giną , jak rzeczy, jak ludzie..w próżni kosmicznej. Odezwij się !/// Krzyś też z Toronto, odzywa się po przerwie  i tyle ładnych i serdecznych rzeczy pisze…Np: „”””””A propos przytulania. W piatek w mej szkole kanadyjskiej byl „Dzien usciskow” – The hug day. Uczylem 9 klase, jak zwykle niesforny i oporny material, drzwi sie otworzyly i wparowaly dwa wdzieczatka z klasy 12 i jedna z nich rzekla „Give me a hug, Sir”, No to sie przytulilismy na oczach oslupialej nieco klasy. Dwunastki wyszly a jedna z dziewiatek mowi „You are a pedofile”. Nastepne piec minut bylo moim wykladem na temat kretynizmu politycznej poprawnosci, potrzeby czulosci oraz naturalnosci a takze o wazeniu slow w obliczu innych, bo ktos mogly sie okazac bardzo zasadniczy i zrobic po takich slowach afere.””’ Jak  ocalić   nasze   dzieci   przed   nami?///

PODYSKUTUJ: