Poniedziałek a mówiąc bardziej precyzyjnie już wtorek

Sen męczący.. Śniło mi się, że mam mieć jakiś wykład, pełna sala, a tu nagle skreślono  mnie z listy prelegentów….  Mam o to żal…Bierze w tym zamieszaniu Michnik …Przywracają mi wykład,  wchodzę na trybunę, jestem nieprzygotowany, plączę się i bełkocę.. Budzę się z wielkim wstydem i okrutnie  zmęczony…/// Okropny ranek, jak kolonia karna. Franio nie chce pić syropu , a bardzo kaszle, wymiotuje jak w niego  wmuszamy, usta zaciśnięte, nie ma mowy …nerwy …Antoś ma jechać na badanie krwi, też nie ma mowy , sodoma i gomora…Pojechali, jestem z Franiem , pocieszam się gra na klawiaturze, a Franio  mi odciąga łapką  rękę od klawiszy../// Antoś wraca, jego pierwsze słowa  do Joli, która dwa razy w tygodniu ratuje  nas od zupełnego upadku – Pani Jolu,  a ja byłem na operacji…./// W redakcji w pobliżu Bristolu, spotkanie w Krzysiem K. z Toronto. Przybył z Islandii, pełen  tej wyspy …Jaka  radość z nim rozmawiać…Mówi: „wiesz w Polsce ludzie jednak  nadal  mają jakby zatrzaśnięte twarze. ” /// U mamy  w jej biedzie, w naszej ludzkiej nieludzkiej biedzie../// Na 20.40   do Superastacji, poboksować się trochę z polityką… Monika Olejnik nie zaskoczyła mnie niczym opowiadając mi o palantostwie naszych  polityków, a jednak gorzko…  /// Na progu stacji spotykam Janinę Pardowską z papierosem w ręce , przerzuca go na mój widok do lewej dłoni  i serdecznie się uśmiecha,  nie wiedziałem , że tak potrafi,  więc się witam..cenie ją bardzo jako komentatorkę… w tej stacji ma swój program. Gadam w ostatnim   programie  ‚W krzywym zwierciadle”,  budyneczku na Inżynierskiej,  się w pobliże „Ronda Wiatraczna” , bliżej mojego Międzylesia , ale żal mi tej części Pragi, zaplutej i zapitej, gdzie tubylcy snują się chwiejnie w swoich zaświatach  snują …/// Sny? O tak matura  raz jeszcze i klasa do której  nagle jestem cofnięty  i muszę odpowiadać  z matmy.. sen – , archetyp wielu pokoleń.  Jakie będa sny grozy  urodzonych w nowym stuleciu?: „”Nie zrobiłem kariery?!”  ///  

PODYSKUTUJ: