Poniedziałek

Budzę się w słońcu co zagląda spoza okna, budzę się  zmęczony. Wspomnienie  wsi kaszubskiej gdzie byliśmy u znajomych,  dwa dni,  już pod koniec podróży. Łagodnie falowanie  krajobrazu, pamiątka po lodowcu – ten krajobraz we mnie został..I  „fala” unoszonych  rąk  na Stadionie Narodowym..Antoś trochę  bał  się,  gdy nadchodziła,  potem była dla niego atrakcją może największą. /// Wczoraj radość spaceru mostem Poniatowskiego w stronę stadionu…Antosia zaciekawiły piaszczyste wyspy na Wiśle, na jednej, malutkiej jakaś rodzina  z dzieckiem i z czarnym psem. Pies pływa za kijkiem, nic sobie nie robiąc  z wirów rzeki, przejmujący, słoneczny  kolor  piasku.    /// Już trochę odpocząłem  po urlopie :), a teraz przydałby  się miesiąc wakacji…/// Nie odpowiadać agresją na agresję – tak można tylko wobec człowieka zupełnie obojętnego./// Na wsi kaszubskiej  chłop widząc szerszenia na podwórku  zdejmuje buta by go zabić… „Chłop żywemu nie przepuści”.  A przcież taki szerszeń, jest jak bombowiec, to  wybitne dzieło  inżynierii natury.  Ewa widząc  w naszym ogrodzie dwa chwasty bliźniacze, które wyrosły przy ogrodzeniu , mówi  – „jutro je wytnę.” A one przecież piękne , żółty i zielone, piękniejsze niż wiele  roślin ozdobnych . Ale chwast to chwast… Patrzeć na rzecz samą w sobie, a nie na etykietę. /// Z punktu widzenia ziemi, człowiek jest chwastem dla niej najbardziej niebezpiecznym. Tylko czy ziemia ma punkt widzenia. Do tego potrzeba oka…/// Spacer z Antosiem  i Franiem…wymyślam  sobie sklep Lidla jako cel..Nie da się żyć bez celu. Co jest celem naszej cywilizacji?  Burz nas łapie i wielka ulewa..Ewa  ratuje nas podjeżdżając wozem. Ale ja idę z pustym wózkiem, który nie chciał się złoży  i moknę do suchej nitki. Właściwie  przyjemnie , tak rześko i jakoś młodzieńczo..  /// Usypianie  Antosia..nie sposób nie być czułym,  równie trudno nie tracić cierpliwości  ../// Kwadrans  po 23…Moja szalona trojka śpi. Jaka cisza , jaki spokój… To właściwie  jedyny czas kiedy mogę pracować, czyli od nocy do świtu. Całe szczęście, że jestem średnio utalentowany, byłoby mi mi żal książek, których nie napiszę … /// Wspomnienie  z Ustki…tuż przed wielką burzą  dziewczyna podaje  nam smażoną rybę. Spod czarnego podkoszulka na plecach wystaje  jej fragment wytatuowanego napisu, to chyba Chiński  … Pytam: potwierdza,  że to chiński,   a tatuaż trwały – co to znaczy? – pytam – „””marzenia „””- mówi – zrobiłam to  niedawno, na swoja osiemnastkę. – Rodzice  nie rozpaczali? – pytam.  Uśmiecha się nieco boleśnie, ale chyba nie było najgorzej… Młodzi mają wielkie marzenia i całe szczęście , ale sufit naszej   cywilizacji wydaje  się być nisko, mimo wszystkich  cudów techniki,  orgii świateł i miliona  atrakcji . Przypomniał mi się ten gołąb, który fruwał  zamknięty w puszce stadionu, nie tylko ja go widziałem i zapamiętałem .  Imprezę  zapomnimy,  a gołąb   będzie fruwał  w naszej pamięci.  Za wiele symbolizuje by go zapomnieć..//// Po północy  przelatuje przez kilkanaście kanałów TV. Co za miazga,  co za idiotyzm!!!  Czy nie  nie zmierzamy do samozagłady….///  

PODYSKUTUJ: